"Tysiące turbin obracał wiatr znad Gobi. Śpiąc po mongolskiej stronie, wsłuchiwałem się nocą w rozpędzone powietrze i wyobrażałem sobie, że to najdzikszy i najswobodniejszy wiatr świata. tutaj zaraz wpadał w niewolę. Zaprzęgli go, by napędzał ten kraj. By go wznosił. By go wydobywał z głębi ziemi i formował w kształty, jakich świat nie widział, i pokrywał tymi kształtami niewyobrażalne powierzchnie. Pięćdziesiąt cztery procent światowego zużycia cementu to jednak było coś. I trzydzieści procent światowego zużycia stali też. I dwadzieścia trzy energii. Ta energia brała się stąd. Z bezludnych pustkowi i z gobijskiego wiatru, któremu odebrano wolność."
Andrzej Stasiuk, Wschód,Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2014, s. 224.
Z okładki:
Najnowsza książka Andrzeja Stasiuka to niezwykły zapis podróży na
Wschód - podróży we wspomnienia do obrazów z dzieciństwa spędzanego u
dziadków na Podlasiu i podróży tam, skąd wyszły oddziały Czyngis-chana,
tam, gdzie historia jest jak geologia i tektonika: nieunikniona,
nieprzewidywalna, miażdżąca, tam, gdzie lucyferycznym blaskiem świeci
nowa potęga ? do Rosji, Chin i Mongolii.
To próba uchwycenia cienia Wschodu, który na nas pada. Opowieść o tęsknocie, pragnieniu i strachu. I o tym, jak umyka przestrzeń, a powraca pamięć.
To próba uchwycenia cienia Wschodu, który na nas pada. Opowieść o tęsknocie, pragnieniu i strachu. I o tym, jak umyka przestrzeń, a powraca pamięć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz